
Godnie zaprezentowali się koszykarze Skry Warszawa na parkiecie niepokonanych Rysiów Sochaczew. Nasz zespół bliski był sprawienia niespodzianki, tocząc wyrównany pojedynek, w którym szala zwycięstwa toczyła się do ostatnich minut. Ostatecznie zwyciężyli gospodarze 68:54.
Naszych graczy nie speszył żywiołowy doping kibiców, którzy szczelnie wypełnili piękną halę w Sochaczewie i niespodziewanie już w pierwszych minutach Skrzacy wyszli na prowadzenie. Zawdzięczali to skutecznej, zaciętej grze obronnej. W efekcie niespodziewanie po pierwszej kwarcie prowadziliśmy z Rysiami 17:14. W drugiej odsłonie dała jednak znać o sobie główna bolączka naszego zespołu – fatalna skuteczność rzutowa. Tylko 7 zdobytych punktów i po pierwszej połowie przegrywaliśmy różnicą 7. punktów (24:31). Gra obu zespołów była jednak bardzo nierówna i trzecia kwarta znów należała do nas. Wygrana 22:17 oznaczała, że przed ostatnim rozdaniem przegrywaliśmy różnicą zaledwie dwóch punktów (46:48) i wynik meczu był sprawą otwartą. Gdy na 7 minut przed końcem gry, po pięknym wejściu pod kosz Ivana Varanitsy, doprowadziliśmy do remisu 51:51, wydawało się, że jesteśmy w stanie przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. Niestety, znów dała znać o sobie strzelecka blokada Skrzaków – zaledwie 8 zdobytych punktów w ostatniej kwarcie zadecydowało o porażce. O dość wysokim zwycięstwie Rysiów przesądził skuteczny rzut za 3 punkty w ostatniej sekundzie meczu, co ukoronowało ich 11. z rzędu triumf w rozgrywkach – odniesiony jednak tym razem po ciężkiej, wyrównanej walce.
– Graliśmy przez większą część meczu bardzo dobrze w obronie, Rysie rzuciły nam w całym meczu tylko 68 punktów. Można być więc zadowolonym z postawy defensywnej zespołu, zabrakło nam trochę umiejętności, żebyśmy skuteczniej rzucali do kosza. Mecz rzeczywiście dobry, w dobrym tempie, twarda walka, fajna publiczność, dobra atmosfera – komentował trener Skry Warszawa Paweł Malinowski.
Po przerwach spowodowanych kontuzjami powrócili w tym meczu do gry Mateusz Szczepanik i Wiktor Skrzypiec, którzy zaprezentowali dobrą formę, jednak absencja innych graczy spowodowała, że w Sochaczewie zjawiliśmy się w zaledwie 9-osobowym składzie. Z pewnością nie pomogło nam to w walce z wymagającym rywalem. Teraz przed zespołem blisko miesięczna przerwa, co powinno przyczynić się do poprawy sytuacji kadrowej.
Rysie Sochaczew – KK Skra Warszawa 68:54 (14:17, 17:7, 17:22, 20:8)
Sobota, 25.01.2025 r., godz. 18:00 (MOSiR Sochaczew, ul. Chopina 101)
KK Skra Warszawa: Michał Kowalski (6), Bartosz Sitek (21), Damian Mielczarek (4), Filip Turkowski (4), Kacper Koszałka (3) – Kamil Chmielak (0), Ivan Varanytsia (7), Mateusz Szczepanik (8), Wiktor Skrzypiec (1)
Mecze Wilków Radzymin z Młodymi Żubrami Białystok i MUKS Piaseczno z Polonią Politechnika Warszawa zostały przełożone.
Najbliższy mecz Skry:
GDS Wilki Radzymin – KK Skra Warszawa
Sobota, 22.02.2025 r., godz. 17:00 (Hala ROKiS Radzymin, al. Jana Pawła II 20)
Tabela po 3 kolejce:

